Jak to mówią „złe dobrego początki”. Podróż do Berlina upłynęła bardzo przyjemnie i bardzo szybko. Aby nie było za szybko, były 2 postoje. Na miejscu czekała na naszych uczniów p. Danitse, aby pomóc w zakwaterowaniu u rodzin goszczących w takich składach, jakie sobie wymarzyli – czyli było troszkę zmian…
Drugi dzień (poniedziałek) był bardzo intensywny – poza domami od 7:30 do ok. 22. Początek, to spotkania w siedzibie Berlink, później test językowy, przydział do firm, wycieczka po Berlinie, kilka rozmów kwalifikacyjnych w firmach i spotkanie przy pizzy. Dziś (wtorek) uczniowie zaczęli już pracę i jedna z 2 grup popołudniowy kurs językowy. Uczniowie są zadowolenie, choć jeszcze pełni obaw co do swoich możliwości językowych jak i przedstawionych im zadań. Za jakieś dwa dni będzie już dużo spokojniej. Berlin jest ogromny, więc trzeba się nauczyć poruszać po nim, zwłaszcza, że siedziba Berlink jest „spory kawał” od naszych domów.
tekst: E.Książek